Forum Grupy Rekonstrukcji Historycznej Szwadron Łączności nr 7
Przez chwilę zastanawiałem się, co można napisać o przedwojennych słodyczach, ich markach i producentach. Taki rynek jak rynek trunków alkoholowych jest o wiele lepiej zbadany przez historyków niż rynek słodyczy. Niemniej parę słów na ten temat się znajdzie.
Rynek słodyczy i podobnych produktów cieszących podniebienie przedwojennego Polaka był, podobnie jak w przypadku piwa, oparty w dużej cześci na regionalnych producentach i recepturach. Oczywiście nie zamierzam tu omawiać wypieków domowych, czy oferty cukierni i piekarni.
Torebka na słodycze na wagę z okresu II RP
W tym zakresie szanujący się rekonstruktor powinien pamiętać co następuje:
- ciastko z kremem to nie „Wuzetka”, jak nazwano je w szarym PRL-u, a Napoleonka!
- nie istniały jeszcze popularne dziś ciastka z galaretką (Delicje Szampańskie),
- Ptasie Mleczko to produkt wyłącznie polski, ceniony w całej Europie i szalenie wówczas popularny (recepturę rozdano za darmo w okresie PRL),
- najpopularniejszym cukierkami epoki były tzw. irysy, pochodzące z Rosji, gdzie znane były od XIX wieku. Najlepsze irysy oraz landrynki pochodziły od Fuchsa.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Najbardziej rozpoznawalnymi producentami przedwojennych słodyczy, na poziomie krajowym były firmy E.Wedel, Wawel i Fuchs.
Zacznijmy więc od wielkiej polskiej marki E.Wedel. Od kiedy firma w 1934 r. przeszła w zarząd Jana Wedla, możemy mówić o prawdziwym rozkwicie. Powstała nowa fabryka na Pradze. Od 1936 do 1939 firma posiadała nawet własny samolot RWD-13, który przewoził słodycze do sklepów firmowych w Paryżu, Londynie, USA i Japonii. Firma produkuje m.in. Ptasie Mleczko, czekoladę Jedyną, czy słynny Torcik Wedlowski, a także bombonierki, draże, cukierki i biszkopty.
Drugim rozpoznawalnym producentem słodyczy była firma Wawel działająca w Krakowie. Czekolady tej firmy, w tym istniejące do dziś czekoladki Danusia można było nabyć w całym kraju.
Trzecim producentem krajowym była spółka Franciszek Fuchs i Synowie – w przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych dziś już nie istnieje. Firma wsławiła się prawdopodobnie najlepszymi czekoladami w historii Polski. Produkowała ponad 25 gatunków czekolady deserowej, mlecznej 23, a nadziewanej 20, do tego czekolady z orzechami, czekolady w proszku, czekolady lodowe. W 1936 r. wprowadzili do sklepów Czekoladę Afrykańską (mleczna z orzechami i skórką pomarańczową), Czekolada Alleluja (wypuszczana przed Wielkanocą) oraz Czekolada Nasza Flota (nadziewana rodzynkami). Ta ostatnia zawierała obrazki z okrętami Marynarki Wojennej, które chłopcy z pasją kolekcjonowali. Poza tym w asortymencie firmy znajdowały się praliny, batony, czekoladowe napoliteny, mrożone bomby z kremami, buteleczki likierowe, wafle, marmoladki, irysy i karmelki.
Poza tym w sklepach można było nabyć produkty także zagranicznych producentów (niektóre produkowane w oddziałach Polsce), jak np. Suchard, czy Pischinger.
Nie mógłbym nie wspomnieć o lodach. Dziwnym trafem lody nie są kojarzone z II Rzeczypospolitą. Przeciętny człowiek zapytany, czy w 1939 r. były lody, odpowie, że nie, a w najlepszym przypadku będzie się długo wahał. Lody oczywiście były… W przedwojennej Polsce lody można było nabyć w lepszych kawiarniach i cukierniach, które dysponowały lodówkami.
Zwykle w maju każdego roku na ulicach miast pojawiali się lodziarze z wózkami, którzy sprzedawali lody tzw. pospolite. W wózku mieli kubły z lodami, w pojemniku z kruszonym lodem. W latach 30-tych porcja kosztowała ok. 10 – 20 gr. Lodziarze nakładali je na prostokątny, płaski wafel, zgarnęli, wyrównali i nakładali na to drugi wafel. Lody sprzedawano w różnych smakach - wiśniowym, czekoladowym, czy waniliowym. W Poznaniu zwykle stali na ul. Długiej i Strzeleckiej, obecnym pl. Wiosny Ludów i na Starym Rynku. Prócz lodów pospolitych bardzo popularne były lody „Pingwin” – pierwsze w Polsce lody na patyku. Importowano je ze Szwecji od początku lat 30-tych, a potem produkowały je już zakłady Fuchsa. Były to lody orzechowo – karmelowe i zawierały też suszone winogrona, skórkę pomarańczową i rodzynki. Były podobno tanie jak na produkt tak dobrej jakości. Miały formę czworokąta na patyku. Pakowano je w pergaminek. W Poznaniu magazyn firmowy znajdował się w podwórzu obecnej kawiarni WZ. Znakiem rozpoznawczym był obrazek maszerujących Pingwinów.
Offline
Użytkownik
A to nie Wedel jakiś czas temu wznowił czekoladę w koszernym papierku ?
Offline
Wygląda na to że dalej jest w produkcji
http://www.wedel.pl/czekolady-pelne/jedyna
Offline
Tylko grafika jest częściowo oryginalna. Robiona była też w PRL i dostępna w Pewexach.
Mam pewien problem z nią, bo... nie widziałem nigdy opakowania z II RP. Z PRLu owszem, ale sprzed 1939 r.
nie.
Wawel robi dziś batony Danusia, które powstały w 1913 r.
Ostatnio edytowany przez Paweł_39 (2014-09-13 18:22:37)
Offline
Co do Jedynej to według mnie odpada z powodu plastikowego opakowania. Ewentualnie czekoladoholik może napisać do Wedla i przygotować replikę.
P.S. W naszym zasięgu są zdecydowanie cukierki, bo mamy pudełka blaszane - tak samo papierowa tytka nie powina sprawić nam problemu.
Ostatnio edytowany przez konrad (2014-09-13 19:51:46)
Offline